Kolejne kaloryczne danie. Jak szaleć do szaleć! Nie robię
placków ziemniaczanych często, ale jak już się za nie zabieram, to smażę je
wręcz hurtowo z nadzieją, że doczekają dnia jutrzejszego. Niestety, chęć
podjadania rozkłada na łopatki mój zdrowy rozsądek do takiego stopnia, że nawet
jak już mój żołądek krzyczy z przejedzenia, to i tak sięgam po jeszcze jednego i
jeszcze jednego….. i chyba w duchu staram się rozgrzeszać wmawiając sobie, że
przecież nie do końca są bombą kaloryczną (chociaż ociekają tłuszczem), bo
przecież jest w nich trochę darów natury….
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- 2 marchewki
- 2 cebule
- 3 łyżki ziaren słonecznika
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 łyżka otrąb np. orkiszowych
- przyprawy: sól, pieprz, szczypta gałki muszkatołowej i kminku mielonego
Ziemniaki, cebulę i marchewkę obrać i zetrzeć na tarce. Nadmiar wody odcisnąć. Dodać jajka, ziarna słonecznika, mąkę oraz otręby. Doprawić do smaku i dokładnie wymieszać. Smażyć na średnim ogniu z obu stron na rumiano. Podawać z ulubionymi dodatkami np. z kleksem śmietany lub jogurtu greckiego (ja dodatkowo obsypuję placki cukrem).
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz