Na tą babkę czaiłam się już w tamtym roku, no i na
czajeniu się skończyło.
W tym roku była pierwsza na liście przedświątecznych
wypieków, więc oto i ONA.
Niezbyt słodka, z lekkim posmakiem buraków (tak, ja
tam buraki wyczuwałam), mocno wilgotna wręcz gliniasta. Jednym słowem
oryginalna.